Misja w Yaoundé dopiero się tworzy. Placówka działa od października 2011 roku i pracują na niej trzy siostry dominikanki, w tym jedna Polka obecnie.
Sytuacja dzieci na miejscu jest bardzo trudna i żyją na skraju nędzy. rodziny przyjeżdżają do stolicy licząc na zarobek i godniejsze życie niż w wiejskich lepiankach, niestety rzeczywistość bardzo szybko ich weryfikuje. Niewykształceni, nie zdają sobie sprawy z kosztów utrzymania w stolicy. Mieszkają na niedokończonych budowach, w warunkach niebezpiecznych dla dzieci. Nie ma w rodzinach pieniędzy na choćby jeden posiłek ciepły dziennie, o przedszkolu czy szkole nie wspominając. Nawet jeśli dzieci pragną się uczyć, by nie podzielić losu rodziców, to bez pomocy rodzica Adopcyjnego nie jest to możliwe. O tej ciężkiej sytuacji głodujących dzieci pisze w swoim liście s.Alina (poniżej). Zdjęcia dzieci mamy głównie z konwentu i salki na misji, gdzie przychodzą dzieci po szkole by zrobić to czego nie mają w swoich domach. Konwent i misja to dla nich okazja na posiłek, czasem nawet deser, puzzle, oglądanie bajek czy programów na laptopie s.Aliny, wspólne gry, zabawy, korepetycje. Inny świat niż ten domowy i codzienny, nawet szkolny.
Mieszkają na budowach, czasowo udostępnionych
lub na obrzeżach miasta w chatach - tutaj Pauline i Christine przed domem
W domu poniżej mieszka 11 osób...
Tutaj śpi Pauline lat 5 i Christine lat 7