Drodzy Czytelnicy.
W marcu 2016 straciliśmy kontrolę nad blogiem. Po wielu miesiącach odzyskaliśmy dostęp do konta i wracamy do Was. Posty datowane między 03.3016 a 12.2017 to rekonstrukcja wydarzeń w tego okresu. Bieżące posty datowane są od 2018 roku.

Szukaj na tym blogu

wtorek, 17 czerwca 2014

Serengeti, czyli cudze chwalicie, swego nie znacie

Tanzania – kraj do którego turyści ciągną jak muchy do miodu… Zanzibar, Kilimanjaro, Ngorongoro, Serengeti, Katavi – to tylko niektóre z licznych atrakcji turystycznych. Sama miałam okazję wiele zobaczyć i doświadczyć. Mówi się, że podróże kształcą i to prawda ale jest coś więcej, podróże zmieniają nasze życie, naszą osobowość. Po powrocie nigdy nie będziemy już tacy jak przed wyjazdem.

W każdym odwiedzonym kraju zostawiłam cząstkę siebie a każdy z tych krajów zostawił ślad w moim sercu. Podróżując odwiedzamy miejsca opisywane w przewodnikach, pokonujemy pokonane już wcześniej trasy… rzadko kiedy zaglądamy do miejsc nieznanych, których nie ma na mapie… miejsc jak Kigera Etuma.
Tutaj żyją dzieci, które nigdy nie wyjechały poza granicę wioski, dzieci które nie widziały innego Świata, nie miały szansy zobaczyć swojego pięknego kraju, nie podróżowały a nawet nie widziały filmu w telewizji na ten temat bo telewizora nikt w wiosce niema. A przecież Serengeti jest na wyciągnięcie ręki, może 2 godziny jazdy autobusem (ok 60 km – ale przy tutejszych drogach czas trzeba mnożyć)…
Przejeżdżając przez Serengeti widziałam mnóstwo zwierząt.







(wszystkie zdjęcia są własnością Beaty, kopiowanie bez pozwolenia zabronione)

Było to coś niesamowitego – zebry, żyrafy, słonie, lwy, hipopotamy – mnie te zwierzęta fascynują, patrzę na nie z podziwem i chciałabym móc częściej je oglądać. Dzieci z Kigera Etuma patrzą na zwierzęta z przerażeniem, uciekają od nich (co w zasadzie jest rozsądne biorąc pod uwagę okoliczności :)… Kilka tygodni temu trafił do tutejszego ośrodka zdrowia mężczyzna a raczej jego zwłoki przegryziony na pół przez hipopotama (żyją w jeziorze Wiktorii). Hipopotamy to drugie, zaraz po komarach przenoszących malarię, najniebezpieczniejsze zwierzęta Tanzanii. I tak na zwierzęta patrzą dzieci… Czy ktoś kiedyś da im szansę na inne spojrzenie? Czy będą mogły w przyszłości podróżować po Świecie, poznawać go i uczyć się…?
Tak sobie myślę…

A tak sobie głośno myślę...może udałoby się pokryć koszty takiego wyjazdu dla dzieciaków do Serengeti. Byłaby to na pewno super nagroda dla nich na koniec roku. Bardzo by się cieszyły! Beata

Wkrótce szczegóły wyjazdów dzieci zasugerowanych po dogłębnej analizie sytuacji na miejscu przez Beatę - link pojawi się w bocznym menu bloga ;)


1 komentarz: