Po intensywnych i pracowitych 3 tygodniach w kilku
placówkach i z dziesiątkami dzieci oraz przejechaniu dwóch krajów
bardziej wzdłóż, mniej wszerz, czas na kilka dni spokojniejszych i
bardziej prywatnych. Jest to także okazja do omówienia wielu spraw mniej
emocjonalnie, z chłodną, wypoczęta głową, na poukładanie w głowach i na
papierze tego, co wydarzyło sie od początku naszego przyjazdu. Ważne,
by zrobić to jeszcze tutaj, teraz, aby w razie potrzeby zadać jeszcze
stosowne pytania, wykonać zdjęcia, a także zdobyć materiały i dokumenty z
odwiedzonych miejsc, które mogą się okazać potrzebne po powrocie do
Polski.
23 stycznia, Park Tarangire
Na
pierwszy rzut safari z parku Tarangire - nieduży, ale dzięki temu 9-godzinne safari przyniosło olśniewające rezultaty w postaci pięknych
zdjęć, spotkania z małpkami złodziejkami, które wyrywały jabłka z rąk
oraz akcją słoniową - jadąc jedną z dróg, przypadkiem wjechaliśmy
pomiędzy przekraczające drogę stado. Na nasze nieszczęście, po jednej ze
stron zostały młode słonie, co zdecydowanie nie spodobało się jednemu z
dorosłych członków stada i mogło skończyć bardzo źle, gdyby nie szybka
reakcja naszego kierowcy. Żyrafy w zasadzie stały obok, cała rodzina lwów krążyła wokół auta i wylegiwała się na poboczu zanim spokojnie odeszła w trawy, a dziki, ptactwo, wszelkie stworzenia kopytne - m.in. antylopy i dziki w zasadzie trafiliśmy kilkukrotnie, podobnie jak stada słoni. Przewodnicy porozumiewają się miedzy sobą co do miejsca w którym spotykają zwierzęta, dlatego czasami masz 2-3 samochody po kilku minutach, niemniej niczemu to nie przeszkadza.
Udało nam się wyjeżdżając spotkać także kilku młodych masajów, przechodzących właśnie tradycyjną przemianę - z chłopców w mężczyzn.
Polecamy najserdeczniej Park Tarangire, gdy czas masz ograniczony.
SZUKAJ W POSTACH
adopcja
(6)
adopcja serca
(202)
adopcja studenta
(42)
Beata
(15)
dlaczego blog
(87)
film
(6)
fundacja
(166)
garoua boulai
(14)
informacje o dzieciach
(169)
kamerun
(96)
kenia
(19)
konkursy
(8)
marineth
(2)
mji wa huruma
(76)
nakuru
(11)
namanga
(6)
nepal
(4)
po szkole
(59)
pobyt wolontariuszy
(41)
przedszkole kigera etuma
(68)
s.Alina
(80)
s.Rut
(90)
s.Tadeusza
(14)
sierota
(23)
student
(26)
studentka
(18)
szkolynarowniku
(18)
święta
(48)
tanzania
(116)
ukunda adopcja
(22)
upominki
(48)
wywiad
(52)
yaounde
(31)
zakupy
(2)
życie codzienne
(188)
życie domowe dzieci
(146)
Drodzy Czytelnicy.
W marcu 2016 straciliśmy kontrolę nad blogiem. Po wielu miesiącach odzyskaliśmy dostęp do konta i wracamy do Was. Posty datowane między 03.3016 a 12.2017 to rekonstrukcja wydarzeń w tego okresu. Bieżące posty datowane są od 2018 roku.
Szukaj na tym blogu
czwartek, 11 sierpnia 2016
środa, 3 sierpnia 2016
Szkoła w Namanga cz. 2 - zdjęcia i film
W poprzednim wpisie napisaliśmy, dlaczego i w jaki sposób trafiliśmy do tej wyjątkowej szkoły. Dziś czas na obejrzenie jej z bliska i zweryfikowanie potrzeb, o których informował nas od wielu tygodni jej dyrektor - Emmanuel.
Głównym problemem szkoły jej budynek - obecnie szkoła mieści się w 2 małych salkach, niemniej wszyscy zatrudnienie nauczyciele starają się pracować najlepiej jak umieją w warunkach zastanych. Niestety spora część zajęć odbywa się na dworze, w upale i pełnym słońcu.
Szkoła boryka się z kłopotami z wodą, które czasowo załatano projektem z zagranicy, jednak wody nadającej się do picia nadal jest mało. Szkoła posiada ogór, stara się hodować warzywa i owoce, by wzbogacać dietę dzieci, wydaje codziennie 1 posiłek w postaci płynnej kaszy na mące kukurydzianej.
Dzieci są zdyscyplinowane, pomocne, uśmiechnięte, bardzo dużo umieją, rozmawiają w języku angielskim, czytają. Były ciekawe dosłownie wszystkiego. Zobaczyliśmy i dowiedzieliśmy się także, że:
"[Emmanuel] Nasze małe sale są przepełnione, a to nie są dobre warunki dla dzieci, by chłonęły wiedzę. Zaczęliśmy budowę dwóch nowych sal, by zmniejszyć przepełnienie. Razem koszt projektu wynosi około 12 500 dolarów amerykańskich i jeszcze się z tym borykamy, a styczeń następnego roku będzie nowym wyzwaniem.
Spotkaliśmy się ze społecznością Namanga, by poprosić o wsparcie w budowaniu tych sal lekcyjnych. Namanga podobnie jak wiele małych miast i wiosek w Tanzanii jest biedna. W tym roku nie było deszczu na naszym terenie, co jest dużym obciążeniem dla ludzi. Jednakże, jest wielu dobrych ludzi tutaj w Namanga, którzy mają wielką chęć pomocy w sposób możliwy dla nich. Członkowie społeczności zgodzili się, by pomóc, dając siłę roboczą, by wykopać fundamenty i przygotować budowę do poziomu gruntu. Tu kończą się nasze możliwości, bez pomocy dobrych ludzi.."
Ponieważ obraz mówi więcej niż 1000 słów, zapraszamy do obejrzenia pozostałych zdjęć i filmu.
Na film zaprasza Natalia. Kim jest?
10-latką, która w Namanga poznała swoich rówieśników i ich problemy. Natalia bardzo lubi, gdy dzieje się dużo dobrego i pomaga często - głównie dzieciom w Polsce, zwierzętom - robi szkolne kiermasze, zbiera karmę dla zwierząt w schroniskach, biega w biegach charytatywnych, pomaga na spotkaniach integracyjnych z dziećmi o ograniczonej mobilności, zbiera do puszek, napisała 2 listy podczas tygodnia Amnesty International. Teraz po raz pierwszy zaangażowała się w pomoc dzieciom Afryki. Dołączyła do naszych Wolontariuszy wczoraj wieczorem, a 22 stycznia w Namandze był jej pierwszym w Afryce. Tym mocniejsze zrobił na niej wrażenie.
Pragnie osobiście dopilnować, by nowe klasy powstały, bo widziała warunki w jakich na co dzień przebywają dzieci - niebezpieczne, ciasne pomieszczenia, które pękają w szwach. Bawiła się z dziećmi, rozmawiała z nimi, słuchała ich, skosztowała ugi (wspomnianej wyżej kaszy, która stanowi podstawę ich codziennego wyżywienia)
Natalia, córka Agnieszki, zaprasza do Nyamangi i osobiście oprowadzi Was po szkole:
(zachęcamy do obejrzenia na pełnym ekranie - kliknij w kwadracik w prawym dolnym rogu, po najechaniu myszką na film)
Niżej znajduje się jeszcze krótki film - ZAJAWKA - naszego projektu i zbiórki.
Zachęcamy do rozsyłania obu firmów i umieszczania ich w sieci - koniecznie wraz z linkiem do zbiórki:
https://fanimani.pl/zbiorka/szkola-tanzania/
Zbiórka zakończy się dopiero z chwilą zebrania środków. Nie ustalamy daty końcowej.
Dziękujemy za Twoją pomoc i wsparcie.
Szkoła boryka się z kłopotami z wodą, które czasowo załatano projektem z zagranicy, jednak wody nadającej się do picia nadal jest mało. Szkoła posiada ogór, stara się hodować warzywa i owoce, by wzbogacać dietę dzieci, wydaje codziennie 1 posiłek w postaci płynnej kaszy na mące kukurydzianej.
Dzieci są zdyscyplinowane, pomocne, uśmiechnięte, bardzo dużo umieją, rozmawiają w języku angielskim, czytają. Były ciekawe dosłownie wszystkiego. Zobaczyliśmy i dowiedzieliśmy się także, że:
"[Emmanuel] Nasze małe sale są przepełnione, a to nie są dobre warunki dla dzieci, by chłonęły wiedzę. Zaczęliśmy budowę dwóch nowych sal, by zmniejszyć przepełnienie. Razem koszt projektu wynosi około 12 500 dolarów amerykańskich i jeszcze się z tym borykamy, a styczeń następnego roku będzie nowym wyzwaniem.
Spotkaliśmy się ze społecznością Namanga, by poprosić o wsparcie w budowaniu tych sal lekcyjnych. Namanga podobnie jak wiele małych miast i wiosek w Tanzanii jest biedna. W tym roku nie było deszczu na naszym terenie, co jest dużym obciążeniem dla ludzi. Jednakże, jest wielu dobrych ludzi tutaj w Namanga, którzy mają wielką chęć pomocy w sposób możliwy dla nich. Członkowie społeczności zgodzili się, by pomóc, dając siłę roboczą, by wykopać fundamenty i przygotować budowę do poziomu gruntu. Tu kończą się nasze możliwości, bez pomocy dobrych ludzi.."
Ponieważ obraz mówi więcej niż 1000 słów, zapraszamy do obejrzenia pozostałych zdjęć i filmu.
Na film zaprasza Natalia. Kim jest?
10-latką, która w Namanga poznała swoich rówieśników i ich problemy. Natalia bardzo lubi, gdy dzieje się dużo dobrego i pomaga często - głównie dzieciom w Polsce, zwierzętom - robi szkolne kiermasze, zbiera karmę dla zwierząt w schroniskach, biega w biegach charytatywnych, pomaga na spotkaniach integracyjnych z dziećmi o ograniczonej mobilności, zbiera do puszek, napisała 2 listy podczas tygodnia Amnesty International. Teraz po raz pierwszy zaangażowała się w pomoc dzieciom Afryki. Dołączyła do naszych Wolontariuszy wczoraj wieczorem, a 22 stycznia w Namandze był jej pierwszym w Afryce. Tym mocniejsze zrobił na niej wrażenie.
Pragnie osobiście dopilnować, by nowe klasy powstały, bo widziała warunki w jakich na co dzień przebywają dzieci - niebezpieczne, ciasne pomieszczenia, które pękają w szwach. Bawiła się z dziećmi, rozmawiała z nimi, słuchała ich, skosztowała ugi (wspomnianej wyżej kaszy, która stanowi podstawę ich codziennego wyżywienia)
Natalia, córka Agnieszki, zaprasza do Nyamangi i osobiście oprowadzi Was po szkole:
(zachęcamy do obejrzenia na pełnym ekranie - kliknij w kwadracik w prawym dolnym rogu, po najechaniu myszką na film)
Niżej znajduje się jeszcze krótki film - ZAJAWKA - naszego projektu i zbiórki.
Zachęcamy do rozsyłania obu firmów i umieszczania ich w sieci - koniecznie wraz z linkiem do zbiórki:
https://fanimani.pl/zbiorka/szkola-tanzania/
Zbiórka zakończy się dopiero z chwilą zebrania środków. Nie ustalamy daty końcowej.
Dziękujemy za Twoją pomoc i wsparcie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)